Dwa Kosy, czyli jak nie oszaleć w czasie pandemii

No właśnie, jak nie oszaleć siedząc w domu od tylu tygodni? Co można zrobić ze sobą, z brakiem pracy, z nadmiarem czasu? Bardzo długo szukałam sensownego rozwiązania, aż w końcu wykluły się Dwa Kosy. I tu zaczyna się historia niczym z lifestylowego czasopisma. Prawie.
Otóż mogłabym być kobietą sukcesu, zmęczoną pogonią za karierą w międzynarodowej korporacji, która porzuca dotychczasowe życie i realizuje marzenia o zdrowym życiu na wsi i pisaniu bloga w temacie. Ze znakomitym efektem finansowym rzecz jasna.
Brzmi jakby znajomo, nieprawdaż? Ta historia będzie jednak trochę inna, bo i miasto mniejsze, i nie korporacja a samozatrudnienie; nie wypalenie tylko pandemia… Właściwie zgadza się zaledwie chęć zrobienia czegoś ze swoim życiem zawodowym, zamkniętym chwilowo na klucz przez koronawirus z Wuhan. Mogę domniemywać, z rozbudzonym przez epidemię optymizmem, że mój blog będzie remedium na czasy zarazy. Mogę. Wiara czyni cuda i tak dalej.
Nowa nadzieja
Zamykam zatem oczy i balansując radośnie na krawędzi rozpaczy rzucam się w wir nowych pasji. Spełniam skrywane długo marzenia o rzemiośle. Nadchodzi czas drewna i wióra. Czas liściastych mebli, organicznych akcesoriów, ogrodowej galanterii. A ponieważ jestem praktykującą z sukcesami ogrodniczką – choć to o dziwo nigdy moim marzeniem nie było – postaram się połączyć na tym blogu dom, taras i ogród w jedno. W przystań świętego spokoju.
Dwa Kosy to blog wokół domu i ogrodu. Będę pisać o tym mikroświecie, dzięki któremu zachowuję wewnętrzną równowagę. Niezależnie od tego, czy dysponujecie dużym ogrodem, niewielkim tarasem czy maleńkim balkonem, zapraszam Was do gry w zielone. Mam nadzieję, że razem odkryjemy na nowo to, co nas otacza i niewielkim nakładem sił i środków sprawimy, by było pięknie i bezpiecznie.

* Kos – ptak z rodziny drozdowatych. Po łacinie Turdus merula. Sama nazwa sprawia, że mam w głowie turbulencje. Ale kocham kosy, na szczęście z wzajemnością. Uwijają się w naszym ogrodzie, robiąc wszystko po swojemu i budują co roku od nowa swój mały, ptasi świat. Zamierzam pójść w ich ślady.
Jeden komentarz
Aneta
Super Aniu piszesz, czyta się bardzo przyjemnie. Poproszę o więcej!