Krem z dyni z orientalną nutką z grzankami halloumi
Wypowiadam otwartą wojnę jesieni. Trudno, jeśli jest taka paskudna, niechaj znika czym prędzej i ustąpi miejsca zimie. Wiem, że to jeszcze za wcześnie, ale z dwojga złego zdecydowanie wolę zimę, z lekkim mrozikiem i białym śnieżkiem pod butami. Inna rzecz, że zima ostatnio to raczej plucha z szarą breją zamiast śniegu… Niestety, cytując klasyka: taki mamy klimat.
Pewnie narażę się połowie użytkowniczek Insta i FB, ale naprawdę zadziwia mnie miłość do jesieni, romantyczne zdjęcia sweterków, kocyków i filiżanek z kawą, podbitych światełkami. Serio? A to szare paskudztwo za oknem jakoś współgra z tymi kolorowymi fotkami? No dobrze, jeśli ktoś ma mnóstwo wolnego czasu i może sobie siedzieć owinięty w plusz i czytać, to się zgadzam, jest miło. A co z tymi, którzy w deszczu przemieszczają się autobusem do pracy, albo stoją w korkach na podtopionych ulicach? Albo zrywają się z łóżka przerażeni dźwiękiem budzika, choć za oknem jest całkiem jeszcze ciemno? Tudzież przemoknięci do suchej nitki docierają do domu z zakatarzonymi dziećmi pod pachą? Ich zachwyt nad kolorowymi liśćmi jest nieco mniej rozbuchany. Rzekłabym nawet, że oklapnięty jak fryzura po zdjęciu mokrego kaptura.
Nic nie poradzimy na pogodę, ale możemy walczyć z jesiennym smutkiem. Świecami, które pięknie pachną. Gorącą herbatą z malinowym sokiem. Grzanym winem. Ciepłymi kapciuszkami. I oczywiście rozgrzewającą zupą – kremem z dyni z orientalną nutką.
Przepis na krem z dyni z orientalną nutką i grzankami halloumi
Składniki:
- dynia – ok. 0,8 – 1 kg /przed obraniem/
- ziemniaki – 3 średnie sztuki
- biała cebula – 1 duża
- 2-3 ząbki czosnku
- łyżka masła, łyżka oleju rzepakowego tłoczonego na zimno
- przyprawa – ja używam Kotanyi Veggy Exotic – i nie jest to reklama, niestety, po prostu to najlepsza mieszanka orientalna na świecie /wg mojej bardzo subiektywnej oceny/. Zawiera m.in. kolendrę, kurkumę, mango, cynamon, suszoną pomarańczę, kumin i kardamon.
- ser halloumi
Sposób wykonania – krem z dyni z orientalną nutką
Jeśli mamy dużą dynię, to kroimy ją na kawałki i pieczemy w piekarniku /ok 30-40 minut w 180 stopniach/. Jeśli kupiliśmy małą dynię, np. hokkaido to obieramy ją ze skóry i kroimy w grubą kostkę.
W rondlu z grubym dnem rozpuszczamy masło z olejem, wrzucamy pokrojoną białą cebulę, posiekany czosnek, obrane i pokrojone ziemniaki. Przesmażamy warzywa kilka minut – trzeba uważać, aby cebula nie przypaliła się lub za bardzo zbrązowiała, bo zupa będzie miała nieprzyjemny posmak. Dorzucamy dynię /w przypadku dyni upieczonej możemy zrobić to później, kiedy warzywa będą już miękkie/, zalewamy wodą ok. centymetr nad zawartość rondla. Przykrywamy pokrywką i na małym ogniu gotujemy ok 30 minut.
Kiedy warzywa będą miękkie miksujemy je ręcznym blenderem na gładko. Doprawiamy solą i orientalną przyprawą. I tu uwaga! Zaprawdę powiadam Wam, wypróbujcie tę właśnie mieszankę, bo jest wyjątkowo aromatyczna, warto poszukać jej w sklepie. Jeśli jednak takiej nie macie, można doprawić zupę curry albo przyprawami korzennymi.
Grzanki z sera halloumi
A teraz wisienka na torcie – a właściwie grzanka w zupie, bo dobry krem potrzebuje grzanek jak hortensja wody. Świetne, naprawdę świetne są grzanki z sera halloumi; nadają smak, mają inną konsystencję niż te tradycyjne z bułki i są pięknie zarumienione. Wystarczy wziąć kilka plastrów sera, pokroić je w drobną kosteczkę, wrzucić na rozgrzaną, nieprzywierającą patelnię i po kilku chwilach mamy cudowny dodatek do zupy.
Te właśnie grzanki oraz Veggy Exotic czynią mój krem dyniowy najlepszy na świecie. W mojej, niezbyt obiektywnej ocenie, rzecz jasna. Smacznego!