Pierwsze kwiaty wiosny
Kwiecień w tym roku plecie i przeplata na serio. Brutalnie pokazuje swoją paskudną naturę, nie przejmując się wcale doznaniami biednych ludzi, którzy pozamykani w domach przez okoliczności pandemiczne, chcieliby chociaż móc pójść na spacer. I kiedy już słonko wyjrzy zza chmur i zrobi się cieplej, ludzie radośnie rzucają się na obcowanie z przyrodą. Usatysfakcjonowani mówią sobie: jutro też pójdziemy na spacer. I tu wkracza Pan Maruda, któremu Pani Wiosna nie będzie mówić, jaki ma być. Zadowolonych ze słońca optymistów owieje zimnym wiatrem, poleje deszczem, obsypie śniegiem i doprawi gradem. Niech się nie cieszą, zawsze się mogą przeziębić. Cóż więc biednym więźniom czterech ścian pozostaje? Zawsze mogą przez szybę popatrzeć na wystające spod topniejącego śniegu pierwsze kwiaty wiosny.
Moje pierwsze kwiaty wiosny
Najładniejsze są tulipany – mają grube, mięsiste liście i kształtne główki. Niektóre cieszą oko niesamowitymi kolorami, a inne niezwykłym kształtem płatków. Zanim jednak tulipany pokażą w pełni swoje wdzięki możemy cieszyć się innymi kolorowymi maluchami. Mam na myśli krokusy – i chociaż na razie baaardzo daleko mojemu trawnikowi do Doliny Chochołowskiej, to chodzę i oglądam kolorowe główki wystające z brzydkiej jeszcze trawy. W połowie listopada posadziłam kilkadziesiąt maleńkich cebulek krokusów i teraz, zaledwie po pięciu miesiącach, mrugają wesoło odcieniami bieli, żółtego i fioletu, choć akurat fioletowych jak na złość kupić mi się nie udało. Cuda normalnie. Aha, i jeszcze jedno – następnym razem będę sadzić stadami, zdecydowanie lepiej wyglądają w grupkach.
Ciemierniki
Ciemierniki to najbardziej niesamowite wiosenne kwiaty. TO są naprawdę pierwsze kwiaty wiosny, bo niektóre odmiany zaczynają kwitnąć w bardzo wcześnie, kiedy leży jeszcze śnieg. Moje pokazały swoje śliczne oczka w marcu – choć nie wiem, czy nie wcześniej, ale była taka kupa śniegu, że ciężko stwierdzić. Ciemierniki są bardzo łatwe w uprawie, udadzą się na większości stanowisk, może poza suchymi lub bardzo mokrymi, z gliniastą glebą. Co więcej, po kwitnieniu wysypują się z nich masy nasionek, z których wesoło kiełkują następne pokolenia. Szczerze mówiąc nie kupowałam ciemierników – to co mam w ogrodzie to zdobycz przytaszczona z rabatek mojej siostry. Ciemierniki mają jeszcze jedną, ale bardzo istotna zaletę – liście. W przeciwieństwie do innych wczesnowiosennych kwiatów ich liście nie zamierają. Są sztywne, nawet skórzaste i stoją dziarsko przez całą zimę. Latem tworzą ładne „krzaczki”; po zimie należy wyciąć te stare. brzydkie i pozwolić słońcu ogrzewać kwitnące pączki. Uwaga! Wszystkie części ciemierników są trujące, dlatego nie pozwalajmy zrywać ich dzieciom i uważajmy na zwierzęta domowe.
Co masz jeszcze w ogródeczku?
Poza krokusami, tulipanami i ciemiernikami wielbię jeszcze sasanki. To też jedne z pierwszych, wiosennych kwiatów – w ubiegłym roku kwitły już na początku kwietnia, teraz ledwie puszczają listki. Długa była zima, oj długa, a teraz krótkie są momenty ciepła. Cos tam jednak z ziemi wyłazi – i wygląda trochę jak miłe, włochate pająki w przyjemnym, zielonosrebrnym kolorze. No niechże zaczną już kwitnąć! I jeszcze cebulice i czosnki ozdobne, I szafirki. Oraz oczywiscie królewskie magnolie. Tylko żonkili i narcyzów nie poważam. W sumie nie wiem czemu.