
Pieska miłość
Ultrakrótkie opowiadanie o miłości – wyróżnione
w walentynkowym konkursie FB Wydawnictwa LIRA
Cieniutka jak prześcieradło warstwa śniegu przykrywała dokładnie zmarznięte chodniki i ulice. Był późny wieczór i mróz z zadziwiającą precyzją kąsał odsłonięte uszy i policzki. Karol wcisnął brodę w wielki, kraciasty szalik, wydobyty po latach zapomnienia z najgłębszych czeluści szafy.
– Pulpet, pospiesz się, do diabła! – mruknął do psa, stojącego krok dalej. Czarny buldożek zerknął na niego przelotnie, a później znów zamarł wpatrzony w ciemność. Karol westchnął i pociągnął lekko za smycz. Pies ani drgnął.
– Mam cię naprawdę dosyć! – mężczyzna szarpnął jeszcze raz, ale zwierzak sapnął, zajęczał jakoś dziwnie i przysiadł na tylnych łapach. – No stary, jeśli myślisz, że będę cię nosił, to się grubo mylisz! – Karol wsadził ręce do kieszeni. Spojrzał w kierunku niewidzialnego czegoś, na co gapił się pies. Tylko dwie najbliższe latarnie świeciły, reszta ulicy tonęła w mroku. Chyba zwariowałem, że się na to zgodziłem – pomyślał mężczyzna. – Teraz mam, zimno, noc, wilki jakieś wyją, a to bydlę będzie tak sterczeć bez sensu – spojrzał zniecierpliwiony na psa. Buldożek wstał z namysłem, zrobił kilka kroków, po czym ostrożnie wszedł w śnieg. Karol odwrócił wzrok i zadrżał z zimna.
– Już? Dobra, wracamy!
W domu było przyjemnie ciepło. Dorzucił drewna do kominka i rozsiadł się w ulubionym fotelu. Przymknął oczy, gdy nagle poczuł na nodze mokry jęzor.
– Jezu, Pulpet, uspokój się, mam już cale łydki wydepilowane – pociągnął koc i usiłował zakryć nim nogi. Zwierzak zakręcił się w kółko, raz i drugi, po czym pociągnął zębami materiał. – Oddam cię do hotelu, zobaczysz! – Karol zagroził psu, ale po chwili wahania nachylił się i wziął go na kolana. Z niechęcią pogłaskał pomarszczoną mordkę, podrapał za uchem. Dotknął łapek. Ale zimne, pomyślał i sięgnął po telefon. Ciekawe, czy są jakieś buty dla psów. Drgnął, kiedy na ekranie zobaczył twarz Agnieszki.
– Twoja pańcia – pokazał Pulpetowi zdjęcie. – Myślisz, że do mnie wróci? Bo po ciebie wróci na pewno…


