hummus z pieczoną papryką
Przepis na...

Hummus z pieczoną papryką

Wersja dla leniwców

Hummus jest jak bigos. Każdy robi go trochę inaczej, po swojemu doprawiając i mieszając różne smaki. Ja uwielbiam hummus klasyczny, bez dodatków, oraz ten z pieczoną papryką.

Klasyczny hummus, czyli pastę z ciecierzycy z dodatkiem pasty sezamowej, kminu rzymskiego, czosnku i cytryny, zna cały świat bliskowschodni. Kiedyś postanowiłam poznać go i ja, bardzo dogłębnie i zasadniczo studiując przepisy. Moje przekleństwo polega na trzymaniu się zasady, że należy robić rzeczy zgodnie ze sztuką, a nie na skróty. Dlatego też pastę sezamową, czyli tahini, zrobiłam własnoręcznie. Zaprawdę powiadam Wam, nie ma to żadnego sensu, chyba że macie dużo czasu, energii, cierpliwości i pieniędzy na kolejny mikser. Ja swojego ręcznego malucha o mało nie spaliłam, kiedy w pocie czoła miksowałam sezam na gładką pastę. Nigdy więcej, przysięgam. Od tego czasu nie dość, że nie robię samodzielnie tahini, to również nie przygotowuję hummusu. Ale bardzo, bardzo go lubię, więc hummus masterem został mój małżonek.


Przepis na hummus z pieczoną papryką

przepis na hummus z pieczoną papryką

Zawsze mam kłopot z podaniem ilości składników, bo większość rzeczy (poza ciastami) robię „na oko”. Specjalnie dla was zważyłam ciecierzycę, choć miałam ochotę napisać jak Sapkowski w „Krańcu świata”: weźmij cieciorki jedną przygarść, weźmij zasię tahini przygarść drugą… Piękne są takie przepisy, tylko autor wie o co chodzi, a ty sobie człowieku radź jak chcesz. Zatem potrzebujecie:

  • ok 200 gram ciecierzycy
  • ok 50 gram nasion białego sezamu
  • 1 łyżka pasty tahini
  • 1 nieduża czerwona papryka
  • 1 ząbek czosnku
  • 1/2 łyżeczki kminu rzymskiego mielonego
  • do smaku sól, pieprz, sok z cytryny
  • oliwa z oliwek

Jak zrobić hummus z pieczoną papryką?

I od razu uwaga, a nawet dwie: podane składniki są wystarczające na porcję dla dwóch osób, na dwa razy. Nie robię z większych ilości, bo hummus jest dobry do trzech dni (w lodówce).
Uwaga druga – sezam w tym przepisie potrzebny jest wtedy, gdy macie resztkę tahini w słoiku i nie ma kto skoczyć do sklepu. Hummus można, a właściwie należy, przygotować tylko z użyciem pasty sezamowej – jest to zdecydowanie prostsze, ale u nas w domu przyzwyczailiśmy się już do dosypywania ziarenek. Jeśli robicie z samej pasty sezamowej na 200 gram ciecierzycy trzeba dać 3 płaskie łyżki tahini.

Ciecierzycę należy namoczyć na noc. Podobno można też stosować taką z puszki, ale ja jej po prostu nie lubię. Kiedy ranne wstaną zorze ciecierzycę należy ugotować, aż będzie miękka i ziarna zaczną się rozpadać. Później trzeba odcedzić, ale nie wylewajcie wody, bo może się przydać, jeśli pasta wyjdzie za gęsta. Ciecierzycę zostawiamy w garnku z odrobiną wody z gotowania, dosypujemy sezam (musi być podprażony na suchej patelni, ale uwaga! trzeba bardzo uważać, żeby się nie przypalił), zostawiamy i idziemy napić się kawy. Albo na spacer z psem. W tym czasie sezam nasiąknie i łatwo się później zblenduje. Następnie wrzucamy do pojemnika blendera wilgotną ciecierzycę z sezamem. Dodajemy paprykę, wcześniej upieczoną w piekarniku – szybciej i prościej jest pokroić ją na kawałki i przesmażyć z odrobinką oliwy z oliwek na patelni. Wrzucamy ząbek czosnku i przyprawy. Miksujemy wszystko przez chwilkę, a później jeszcze kilka razy przez chwilę, próbując czy aby na pewno nasz hummus jest pyszny i dobrze doprawiony. Kończymy miksując wszystko dokładnie na w miarę gładką pastę. Nasza czasem nie jest bardzo gładka. Cóż, mnie to nie przeszkadza, i tak jest pyszna i zdrowa. A, i podobno od kminu rzymskiego się chudnie. Pewnie należałoby go jeść zamiast.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *