Spacerem po… Puszczy Jodłowej
Jak mawiał Bilbo, czasem niebezpiecznie jest wyjść z domu, bo gdy staniesz na drodze, nigdy nie wiadomo, dokąd cię nogi poniosą. Nawet najbardziej jednak zatwardziałych ogrodników – domatorów ogarnia od czasu do czasu chęć podróży. Zwiedzania dalekich krain, pachnących całkiem innymi kwiatami. Oglądania platanów i palm, zamiast topoli i brzóz. Kiedy podróżować w siną dal nie można, przychodzi chwila refleksji i nagle okazuje się, że to, co pod nosem, może być równie interesujące. W moim przypadku była to odkryta na nowo Puszcza Jodłowa.
Spacer jako forma aktywności fizycznej
Ponieważ nienawidzę ćwiczeń, a orbitrek służy mi głównie do suszenia koca, mam niejaki kłopot z aktywnością fizyczną. Z tego też powodu postanowiłam zacząć spacerować na dłuższych dystansach, wszak spacery to także sport. Pod pewnymi jednak warunkami.
- W przypadku seniorów spacery mogą być wolne i niezbyt męczące, ale wszyscy pozostali powinni w trakcie marszu dostać chociaż lekkiej zadyszki.
- Spacerować powinniśmy najlepiej codziennie, albo przynajmniej 4 razy w tygodniu – niedzielny spacerek po obiedzie raczej nie wystarczy.
- Nasza przechadzka nie powinna kończyć się po 10 minutach; najlepiej jeśli będziemy raźno maszerować chociaż 20 – 30 minut.
- Im bardziej nierówno, tym lepiej. Wspinajmy się na okoliczne pagórki, albo szurajmy po piasku – każde zwiększenie wysiłku wpłynie dobrze na nasz trening.
A jakie korzyści przyniesie nam takie spacerowanie? Niejedną. Otóż spalimy kalorie i schudniemy. Złapiemy trochę słońca i wyprodukujemy witaminę D. Zredukujemy poziom stresu i stany lękowe. Pod wpływem ruchu wydzielać się zaczną hormony szczęścia, przez co spadnie ryzyko popadnięcia w depresję. Spacer krokiem marszowym działa także bardzo korzystnie na nasze serce, układ krwionośny i całą resztę ciała. No i jest najbezpieczniejszym sportem… Pod warunkiem, że nie pospacerujemy wprost w gniazdo żmij albo skrajem przepaści.
Szlaki turystyczne w Puszczy Jodłowej
Kiedy już wiemy, że warto spacerować, musimy zastanowić się gdzie. Jeśli nie mamy innego wyjścia, spacerujmy w okolicach domu, byle nie w oparach spalin. Tym, którzy mają możliwość przemieszczenia się nieco dalej, proponuję zapoznanie się ze szlakami pieszymi w okolicy bliższej i dalszej. Najlepiej pośród przyrody, która nawet jeśli nie jest już dziewicza, to przynajmniej pod ochroną, np. w parkach narodowych lub krajobrazowych. Serdecznie polecam wszystkim szlaki w Świętokrzyskim Parku Narodowym, niezwykle malownicze, pośród puszczy jodłowo-bukowej. Spacerując pośród starych, omszałych drzew poczułam się jak hobbit, chociaż za towarzyszkę miałam przyjaciółkę ze szkolnej ławy, a nie bandę brodatych kolesi w kapturach. Cieszę się, że dałam się namówić na wspólne wypady w las, bo zapomniałam już, jakie skarby natury mamy tak blisko domu. Polecam Wam trasę z Bodzentyna na Świętą Katarzynę, z Nowej Słupi na Święty Krzyż i pozostałe szlaki w tym rejonie. Są tym bardziej cudne, że ciche, bo turystów na nich jak na lekarstwo (no może poza Świętym Krzyżem, bo tam zawsze tłumek się kłębi). Odwiedzajcie Góry Świętokrzyskie bo są najstarsze, najmniej zatłoczone, być może najtańsze, a już na pewno najmniej modne. Czegóż chcieć więcej?